I w pasji, i w pracy trening czyni mistrza

I w pasji, i w pracy trening czyni mistrza

Wybrana aktualność

I w pasji, i w pracy trening czyni mistrza
13 LUT '24
Z życia firmy

I w pasji, i w pracy trening czyni mistrza

​Cykl „Z pasją w biznesie”, który rozpoczęliśmy w ubiegłym roku, przedstawia menedżerów Lindab w kontekście ich pasji, pozwalając nie tylko na poznanie ich z tej mniej znanej strony, ale również pokazując co pozwala im zachować równowagę między pracą a życiem prywatnym. Dzisiaj przedstawiamy Wam pasję Marcina Masłowskiego, Dyrektora Handlowego w Lindab, który od lat biega na trasach długodystansowych. O tym, jak pasja ta pomaga mu w codziennej pracy dowiecie się czytając poniższą rozmowę. Zapraszamy do lektury!

Mówi się, że „jeżeli nie masz pasji to znaczy, że marnujesz swój czas”.
Co myślisz o tym stwierdzeniu?

Biorąc pod uwagę, że do moich pasji należą także rodzina i praca, trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem. :) Natomiast spróbuję podejść inaczej do tego pytania.
Pasje mieć nie tylko warto, ale i zdecydowanie trzeba, bo każdy potrzebuje odskoczni od codzienności, sposobu na naładowanie baterii po wyczerpującej pracy czy na odreagowanie złych emocji i przeróżnych problemów, z którymi walczymy każdego dnia. Poza tym życie bez pasji jest chyba nudne, a może nawet niebezpieczne, bo grozi wypaleniem w codziennym załatwianiu spraw. Moje podejście do pasji jest dość pragmatyczne, bo nie jest ona dla mnie wyłącznie elementem, który  urozmaica czy wzbogaca życie, ale przede wszystkim receptą na utrzymywanie równowagi psychicznej, spokoju ducha czy dystansu do świata. Moja pasja jest związana ze sportem, więc jest także sposobem na utrzymanie zdrowia fizycznego i kondycji.

Co Ci się najbardziej podoba w Twojej pasji i dlaczego?

Moją pasją już od szkoły podstawowej były biegi długodystansowe – im bardziej męczące czy wyczerpujące, tym większa była satysfakcja z ich ukończenia. Co najbardziej podoba mi się w tym sporcie? Oczywiście przede wszystkim lubię biegać, tak po prostu. Jeśli mam wybór iść czy biec, zdecydowanie wolę bieg. Nie tylko dlatego, że szkoda mi czasu na spacer czy marsz, ale bieganie sprawia mi przyjemność. Oprócz oczywistej kwestii uwalniających się endorfin i stanu euforii z tym związanym, bardzo lubię ten czas, gdy jestem sam na sam z własnymi myślami, gdy umysł otwiera się na nowe pomysły, które nie wiadomo skąd pojawiają się nagle w głowie. Podoba mi się natura i różnorodność tego sportu, jak również nieograniczone możliwości jego uprawiania. Czy mam potrzebę pobyć sam na przełajach w lesie, poczuć wspólnotę z innymi podczas biegów ulicznych, odpocząć biegając po ciężkim dniu pracy, czy też zmęczyć się budując kondycję na wakacjach – wszystko to gwarantuje mi ta pasja i to jest w niej piękne.

Czy Twoja pasja pomaga Ci w jakiś sposób w Twojej w pracy? Jeśli tak, to w jaki?

Czy pomaga mi w pracy? Na pewno uczy cierpliwości i wytrwałości w dążeniu do celu. Sukcesy w biznesie najczęściej nie przychodzą od razu, ale trzeba na nie ciężko zapracować i jest to długi, mozolny proces. Nie trudno znaleźć analogie w maratonie – począwszy od dobrego przygotowania, zaplanowania strategii, określenia celu, poprzez chwile słabości i „efekt ściany”, gdy wątpimy, czy to co robimy ma sens i czy w ogóle damy radę osiągnąć cel, skończywszy na odkrywaniu w sobie nieznanych pokładów energii, które pozwalają dobiec do mety z poczuciem satysfakcji i myślą, że warto było walczyć do końca. Chcąc nie chcąc, wychodzi z tego swojego rodzaju definicja pracy w Dziale Handlowym.. I także w tym przypadku trening czyni mistrza, więc jak tu nie biegać.